Cześć. Byłem dziś w Ambasadzie polskiej w Hadze. Musiałem wyrobić paszport dla mojej córki, która urodziła się w Holandii.
Wszystko poszło gładko i szybko. Byłem około godziny 9 30 rano. Najlepsze jest to, że w poczekalni gdzie byli Polacy śmierdziało wódą i piwskiem jakby co najmniej każdy strzelił sobie lufę na odwagę przed załatwieniem swoich spraw. Nic nasi ziomkowie nie potrafią się ogarnąć. Nic a nic.
Po przeczytaniu posta kliknij na reklamy na stronie,.Nic nie tracisz, ja zyskuję. Dzięki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz